W weekend 21-22 maja w Zagnańsku koło Kielc odbyło się pierwsze spotkanie motocyklistów podróżników, kolegów Podrozemotocyklowe.com , Patato Gun Meeting. Nazwa ta powstała na cześć naszych przyjaciół z wyprawy motocyklowej Na Jedwabnym Szlaku 2011. A wszystko zaczęło się od opowieści chłopaków o karabinie ładowanym ziemniakami i strzelaniu z niego. Impreza o wyjątkowo luźnym charakterze towarzyskim przy grillu, piwie, opowieściach o wyprawach mniejszych lub większych zakończyła się bez strat w ludziach i sprzęcie. Przez dwa dni gromada zapoconych facetów świetnie bawiła się udając że cały świat należy do nich a motocykle to najlepszy środek na oglądanie otaczającego krajobrazu. Nie przeszkadzało błoto, deszcz, komary, mroczki przed oczami ze zmęczenia . Sponiewierani, z siniakami i obitymi dupami wieczorem wszyscy zgodnie stwierdzili, że właśnie o to chodzi tygryskom. Dla części wyjątkowo przyjemne okazało się szkolenie z pierwszej pomocy. Szczególnie dla tych ćwiczących oddychanie z nieco sztywną Panią Anią.
Kowal
Na pierwszy rzut było oglądanie najsłynniejszego dębu Bartek.
Po usłyszeniu historii o udziale Świeżaka w wyprawie do Maroka, wszyscy zaczęli go nosić na rękach.
Ekipa offowa prawie w pełnym składzie.
Ruiny huty w Samsonowie to nie efekt naszej działalności. Hutę zepsuła historia. Nie my.
Piotrek vel PGR atakuje pierwsze trudności.
Dziewczyny lubią brąz a pomarańcze błoto. Zbyszkowy KTM daje radę.
Kto mówił że turystyki nie nadają się do endurzenia? V-strom ADV edyszyn by Andrew Pipcyk.
Świeżakowi nowe wdzianko się lekutko pobrudziło...
Maćku vel Zaton topienie marzanny odbyło się w innym terminie!!!!
Błotofilia w wykonaniu Qbalona.
Grześka vel Wawela jazda wydawała się lekko zachowawcza, ale przecież nie można katować docieranego silnika.
Świeżak okazał się doskonałym kierowcą nie tylko w piachach pustyni ale i w mokradłach Kielecczyzny.
Nawet sto koni KTMa bez trzech woźniców nie dałoby rady.
Wawel czy Świeżak? Którego bierzecie pod prysznic pierwszego? ;)
Dopadły nas satelity Google Earth.
Siedząc na tym siodle do błota było daleko.
Wszyscy w napięciu czekają kiedy rozpocznie się pierwsza pomoc metodą usta usta.
Karol z Piotrkiem PGRem sprawdzają czy to aby na pewno kobieta.
Zombi Justyna po usztywnieniu karku.
Na razie rower i mleko, ale już niedługo motór i piwo. Wiktor - syn właściciela obiektu.
Motobajzel zawitał do Zagnańska.
Jak wiadomo kostkowe opony niszczą się na asfalcie. Dlatego w trosce o ogumienie do domu wracaliśmy piachami.
podróże motocyklowe wyprawy motocyklowe
Pełen Szacunek dla ekipy!
OdpowiedzUsuńNastępnym razem zapraszamy do nas!
Ale husaria!
OdpowiedzUsuńp.s. mam wrażenie, że jednolite tło było dużo lepsze.
Te piaski pustynie odwracają uwagę od kwintesencji bloga- zdjęć i treści.
p.s2: serio;)