poniedziałek, 23 maja 2011

Potato Gun Meeting


W weekend 21-22 maja w Zagnańsku koło Kielc odbyło się pierwsze spotkanie motocyklistów podróżników, kolegów Podrozemotocyklowe.com , Patato Gun Meeting. Nazwa ta powstała na cześć naszych przyjaciół z wyprawy motocyklowej Na Jedwabnym Szlaku 2011. A wszystko zaczęło się od opowieści chłopaków o karabinie ładowanym ziemniakami i strzelaniu z niego. Impreza o wyjątkowo luźnym charakterze towarzyskim przy grillu, piwie, opowieściach o wyprawach mniejszych lub większych zakończyła się bez strat w ludziach i sprzęcie. Przez dwa dni gromada zapoconych facetów świetnie bawiła się udając że cały świat należy do nich a motocykle to najlepszy środek na oglądanie otaczającego krajobrazu. Nie przeszkadzało błoto, deszcz, komary, mroczki przed oczami ze zmęczenia . Sponiewierani, z siniakami i obitymi dupami wieczorem wszyscy zgodnie stwierdzili, że właśnie o to chodzi tygryskom. Dla części wyjątkowo przyjemne okazało się szkolenie z pierwszej pomocy. Szczególnie dla tych ćwiczących oddychanie z nieco sztywną Panią Anią.

Kowal



Na pierwszy rzut było oglądanie najsłynniejszego dębu Bartek.



Po usłyszeniu historii o udziale Świeżaka w wyprawie do Maroka, wszyscy zaczęli go nosić na rękach.




 Ekipa offowa prawie w pełnym składzie.


Ruiny huty w Samsonowie to nie efekt naszej działalności. Hutę zepsuła historia. Nie my.



Piotrek vel PGR atakuje pierwsze trudności.


Dziewczyny lubią brąz a pomarańcze błoto. Zbyszkowy KTM daje radę.


Kto mówił że turystyki nie nadają się do endurzenia?  V-strom ADV edyszyn by Andrew Pipcyk.



Świeżakowi nowe wdzianko się lekutko pobrudziło...
 

Maćku vel Zaton topienie marzanny odbyło się w innym terminie!!!!


Błotofilia w wykonaniu Qbalona.


 Grześka vel Wawela jazda wydawała się lekko zachowawcza, ale  przecież nie można katować docieranego silnika.


Świeżak okazał się doskonałym kierowcą nie tylko w piachach pustyni ale i w mokradłach Kielecczyzny.


Nawet sto koni KTMa bez  trzech woźniców nie dałoby rady.




Wawel czy Świeżak? Którego bierzecie pod prysznic pierwszego?  ;)


Dopadły nas satelity Google Earth.


 Siedząc na tym siodle do błota było daleko.



Wszyscy w napięciu czekają kiedy rozpocznie się pierwsza pomoc metodą usta usta.



Karol z Piotrkiem PGRem sprawdzają czy to aby na pewno kobieta.


Zombi Justyna po usztywnieniu karku.


Na razie rower i mleko, ale już niedługo motór i piwo. Wiktor - syn właściciela obiektu.



Motobajzel zawitał do Zagnańska.


Jak wiadomo kostkowe opony niszczą się na asfalcie. Dlatego w trosce o ogumienie do domu wracaliśmy piachami.
podróże motocyklowe wyprawy motocyklowe

2 komentarze:

  1. Pełen Szacunek dla ekipy!

    Następnym razem zapraszamy do nas!

    OdpowiedzUsuń
  2. Ale husaria!

    p.s. mam wrażenie, że jednolite tło było dużo lepsze.
    Te piaski pustynie odwracają uwagę od kwintesencji bloga- zdjęć i treści.

    p.s2: serio;)

    OdpowiedzUsuń