Po MH5 Pojechaliśmy na północ w stronę wąwozów Todra i Dades. Tym razem w odwrotnej kolejności niż w lutym. Najpierw Todra, a potem odbiliśmy "łącznikiem" na Dades. Pomiędzy Tilmi a Agoudal dopadła nas burza gradowa. Zanocowaliśmy w Agoudal, gdzie w nocy dopadł nas mróz.
Rano ruszyliśmy z zamiarem dotarcia do Marakeszu przez góry. Udało się. Przejechaliśmy tego dnia 500km z czego 70% offem. Marakesz przywitał nas chaosem drogowym ale wszyscy dojechaliśmy szczęśliwie. Relaks w hotelu, kolacja na mieście i łażenie po Medynie - to był plan na wieczór. Pożegnaliśmy również drogi offowe. Od tego czasu jedziemy już asfaltem. Rano zatankowaliśmy fatalne paliwo i niektóre nowsze motocykle miały spalanie stukowe. Trzeba było zlać benzynę do starszych sprzętów, które nie miały takich problemów. Teraz jedziemy nad ocean.
Rano ruszyliśmy z zamiarem dotarcia do Marakeszu przez góry. Udało się. Przejechaliśmy tego dnia 500km z czego 70% offem. Marakesz przywitał nas chaosem drogowym ale wszyscy dojechaliśmy szczęśliwie. Relaks w hotelu, kolacja na mieście i łażenie po Medynie - to był plan na wieczór. Pożegnaliśmy również drogi offowe. Od tego czasu jedziemy już asfaltem. Rano zatankowaliśmy fatalne paliwo i niektóre nowsze motocykle miały spalanie stukowe. Trzeba było zlać benzynę do starszych sprzętów, które nie miały takich problemów. Teraz jedziemy nad ocean.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz