Odcinek Specjalny - w całości poświęcony wyjątkowemu facetowi na innym niż wszystkie sprzęcie...
O tym, że marzenia są na wyciągnięcie ręki, że nie należy z nich rezygnować, trzeba tylko być upartym i wziąć sprawy w swoje ręce...
Czy możliwe jest zdobywanie pustyni na szosowym sprzęcie jakim jest GSXF??? Oczywiście, że tak. Udowodnił to Piotrek Bojarski vel Student pokonując piachy pustyni na swoim 'jajeczku' . Wraz z grupą rannych ptaszków wyruszył podziwiać wschód słońca na wydmach, tam właśnie poczuł 'to coś' i chwilę później kiedy ruszaliśmy na dwudniową objazdówkę wokół wydm zdecydował, że pokona trasę na własnym motocyklu. Przygotowania nie trwały długo, wystarczyło odkręcić możliwe do odkręcenia plastiki, resztę obłożyć kartonami po jogurtach, lampę osłonić folią i pasem zaciskowym przymocować ją do motocykla... Tak właśnie powstał pustynny ścigacz - Mad Max. Prezentował się zawodowo i radził sobie doskonale - po prostu płynął po piachu. Trasę zakończył z sukcesem, bez gleby, udowadniając wszystkim, że jeśli czegoś naprawdę się chce to posiadany sprzęt nie stoi na przeszkodzie...
Niech będzie to zachętą dla tych, którzy myślą, że się nie da...
Pokonał śniegi....
Mocowanie lampy...
I już po metamorfozie - karton jako idealny materiał zabezpieczający niezdejmowalne plastiki...
Pustynne szaleństwa czas zacząć...
Parkowanie motocykla na pustyni...
Motocykl zaparkowany...
Świrowanie po Hamadzie...
Ostatnie chwile z pustynią...
Czas wracać na asfalt...
podróże motocyklowe wyprawy motocyklowe
O tym, że marzenia są na wyciągnięcie ręki, że nie należy z nich rezygnować, trzeba tylko być upartym i wziąć sprawy w swoje ręce...
Czy możliwe jest zdobywanie pustyni na szosowym sprzęcie jakim jest GSXF??? Oczywiście, że tak. Udowodnił to Piotrek Bojarski vel Student pokonując piachy pustyni na swoim 'jajeczku' . Wraz z grupą rannych ptaszków wyruszył podziwiać wschód słońca na wydmach, tam właśnie poczuł 'to coś' i chwilę później kiedy ruszaliśmy na dwudniową objazdówkę wokół wydm zdecydował, że pokona trasę na własnym motocyklu. Przygotowania nie trwały długo, wystarczyło odkręcić możliwe do odkręcenia plastiki, resztę obłożyć kartonami po jogurtach, lampę osłonić folią i pasem zaciskowym przymocować ją do motocykla... Tak właśnie powstał pustynny ścigacz - Mad Max. Prezentował się zawodowo i radził sobie doskonale - po prostu płynął po piachu. Trasę zakończył z sukcesem, bez gleby, udowadniając wszystkim, że jeśli czegoś naprawdę się chce to posiadany sprzęt nie stoi na przeszkodzie...
Niech będzie to zachętą dla tych, którzy myślą, że się nie da...
Pokonał śniegi....
Pokonał wąskie asfalty...
Pierwsze, ostrożne badanie nawierzchni...
Decyzja została podjęta - wydmy pokona na własnym sprzęcie...
Metamorfozę czas zacząć...
Pewne rzeczy są zbędne na pustyni...
Mocowanie lampy...
I już po metamorfozie - karton jako idealny materiał zabezpieczający niezdejmowalne plastiki...
Pustynne szaleństwa czas zacząć...
Parkowanie motocykla na pustyni...
Motocykl zaparkowany...
Grunt to dobre zabezpieczenie...
Świrowanie po Hamadzie...
Ostatnie chwile z pustynią...
Czas wracać na asfalt...
podróże motocyklowe wyprawy motocyklowe
Powiem tak... Jestem pod wrażeniem... Co do przemiany motocykla to jak będą kręcić kolejną cześć Mad Max-a mogę śmiało polecić autora tego bloga jako speca do przeróbek motocyklów na potrzeby filmu...
OdpowiedzUsuń