Od dwóch kółek też czasami trzeba
odpocząć, zatęsknić za nimi na nowo, zwłaszcza jeśli w trasie spędziło
się prawie 5 miesięcy a rok się jeszcze nie skończył. Niewiele czasu
pozostaje nam na pielęgnowanie innych pasji, a przecież często, będąc
gdzieś daleko czy to na piaskach pustyni czy w bezkresnym stepie
Kazachstanu, marzymy by w końcu znaleźć się w naszym pięknym, zielonym
kraju by móc rozkoszować się jego urokami.
I tak, zaraz po powrocie z Kirgistanu wyruszyliśmy na Mazury
spełniać pasję Kowala - żeglarstwo. Na cały miesiąc niewielka łódka
miała stać się naszym domem a dwa koła zamieniliśmy na dwa żagle. Plan
był prosty - pływamy, nie schodzimy na ląd jeśli nie musimy, śpimy w
krzakach jak najdalej od ludzi, gotujemy na łódce i sikamy do wiadra...Czas urozmaicały nam wieczorne zwierzęce show, sarny płynące przez jezioro, wydry, kormorany, nietoperze, skaczące nad powierzchnię wody ryby i wszelkiego rodzaju polujące na nie ptaki. Umilali nam też czas ludzie którzy do nas przyjeżdżali, każda wizyta była świetną okazją do zabawy i zejścia na ląd po większy zapas piwa i prowiantu. Wszystkim goszczącym u nas motocyklistom i niemotocyklistom dziękujemy. Dziękujemy również ekipom z Rzeszowa i Warszawy, że mimo trudności jednak do nas dotarli. To były wspaniałe dni...
W Bieszczadach powoli zaczyna się jesień, żółty i czerwony kolor zaczyna dominować nad zielenią, smaczku wszystkiemu dodaje czerwony głóg i jarzębina. W górach, zwłaszcza jeśli wejdzie się tam o własnych siłach, człowiek oddycha inaczej, dopiero wtedy czuć przestrzeń, inne powietrze i otaczającą dookoła bezkresną naturę...
"Góry aż do nieba
I zieleni krzyk
Polna droga pośród kwiatów
I złamany krzyż
Strumień skryty w mroku
I zdziczały sad
Stara cerkiew pod modrzewiem
I pęknięty dzwon
Zarośnięty cmentarz
Na nim dzikie bzy (...)"
No to jedziemy na Mazury...
Przechyły...
Nic nie zapowiadało późniejszej burzy i wiatru 9 w skali beauforta...
Ekipa z Karkowa (Maroko październik 2012) Pekaes z Beatką
Nawet przyczepą kempingową można pływać...
Wielka ryba Kowala :) Kowal łowił, Ruda by usmażyła ale zabić nie było komu...
Śniadanko
Skromne grzybobranie...
Ekipa z Austrii (Maroko, październik 2012) Ludwig z żoną Danusią
Pranie gaci :)
Wielka stopa Kowala
Odpowiednia osoba na odpowiednim miejscu - szorowanie pokładu
Ekipa z Węgierskiej Górki (Na Jedwabnym Szlaku 2011) PGR z Asią
Ruda foka
Chcąc napić się piwa oddawaliśmy ster bardziej doświadczonym...
Ciężki poranek...
Ekipa z Warszawy (w Maroku jeszcze nie była więc wszystko przed nimi)
Jedziemy w Bieszczady...
Wspinamy się na Smerek
Ostatnie promienie słońca...
Chwila odpoczynku przy zejściu ze Smerka
Cerkiew w Łopience
Żywa, prawdziwa bieszczadzka żmija...
"Polna droga pośród kwiatów"
Baza Ludzi z Mgły...
wyprawy motocyklowe podróże motocyklowe